Meshmixer I Nie Tylko- Michał Trochimiuk

Trochę czasu minęło odkąd ostatni raz w Podcaście słuchaliście kogoś oprócz mnie. Tym razem w ramach Podcastu Dentysta Nie Tylko 3D miałem ogromną przyjemność porozmawiać z Michałem Trochimiukiem o nie tylko o Meshmixerze i stomatologii, ale również o jego początkach. Wspominamy trochę o cenach sprzętu, ale szerzej z tym tematem możesz się zapoznać w poprzednim wpisie „Ile kosztuje druk 3D i dlaczego tak …tanio?” Michał przygotował dla słuchaczy podcastu również specjalny prezent- Wideo DSD w 3 minuty. Wystarczy, że klikniecie banner poniżej lub ten link , żeby przejść do filmu. Serdecznie zapraszam do wysłuchania odcinka, a dla „wzrokowców” w dalszej części wpisu czeka transkrypcja tekstowa naszej rozmowy. Serdecznie zapraszam!

Odcinek 5- O Meshmixerze i nie tylko

Cześć, dzień dobry, witam cię w 5. odcinku podcastu „Dentysta nie tylko 3D”, w którym miałem wielką przyjemność rozmawiać z Michałem Trochimiukiem zwanym przez niektórych „Mistrzem Meshmixera”, ja się z tym jak najbardziej zgadzam. I właśnie o Meshmixerze sobie też porozmawialiśmy między innymi, ale również takie tematy, skąd on bierze wiedzę, żeby cały czas być na topie oraz oczywiście, jakiego sprzętu używa, a co myślę, że szczególnie ciekawe, przygotował dla słuchaczy specjalny bonus, który będzie zamieszczony na blogu. Serdecznie zapraszam. Właśnie słuchasz podcastu „Dentysta nie tylko 3D”. Jeśli interesuje cię stomatologia, nie tylko cyfrowa, to jesteś we właściwym miejscu. Zapraszam, Wiktor Piskórz. Cześć, Michał.

Cześć, Witold.

Dobra, czym się zajmujesz, może tak na dobry początek? Powiedz parę słów o sobie, skąd jesteś? Dla tych, co cię nie znają.

Nazywam się Michał Trochimiuk, pochodzę z Białej Podlaskiej, tam też pracuję. Mam, prowadzę tam swój gabinet jednostanowiskowy. No i mieszkam pod Warszawą, a czym się zajmuję? Prowadzeniem gabinetu swojego.

Czyli biznes.

Tak, tak, no jak to każdy, kto pracuje w swoim gabinecie, trzeba ogarniać wiele rzeczy. Trochę biznesu, trochę leczenia, trochę marketingu różnego rodzaju, żeby tych pacjentów trochę ściągać. No i tam staram się dzielić trochę też z innymi jakimiś rzeczami, nowinkami, które sam wypróbowuję. Tak, że no tak.

Okej, a powiedz jeszcze, zostając przy temacie Podlasia, to prawda, że na Podlasiu mówi się „dla mnie się podoba”?

Tak, oczywiście, to jest…

To jest klasyk, tak? Bo ja się dopiero niedawno z tym spotkałem, widziałem koszulkę. Okej, no to mamy, mam tu potwierdzenie.

Na Podlasiu to jest obowiązująca reguła gramatyczna.

Coś jeszcze jest takiego charakterystycznego dla Podlasia?

Nie, myślę, że nie, wychodzi się na dwór, a nie na pole.

A nie na pole, tak, pozdrawiamy kolegów z Południa i koleżanki.

Tak, tak. A z takich językowych przypadłości to chyba jedyne takie. No, może czasami gdzieś tam rusycyzmy jakieś się zdarzają też w różnych sformułowaniach, ale to na zachodzie pewnie z niemieckiego czasem ktoś zaciągnie też jakieś pozostałości historyczne może.

Jasne, jasne. No to dobra, dobra, no to powiedz, jak wyglądały twoje początki w stomatologii? Bo to jest taki temat, który myślę, każdego interesuje, mnie na pewno.

Wiesz, co, myślę, że moje początki wyglądały tak, jak każdego. Skończyłem studia, po studiach poszedłem na staż. Staż odbywałem w przychodni takiej 24-godzinnej w Warszawie.

Polecasz?

To była taka… nie wiem, no sporo się nauczyłem, tak, że polecam. Nie mam porównania z innymi miejscami, tak, że nie wiem, ile można by się było nauczyć gdzie indziej, natomiast ja się nauczyłem sporo. Miałem też możliwość to, że to była prywatna przychodnia 24-godzinna, która miała też kontakt z NFZ-em, te dyżury takie nocne były zapewniane przez kontrakt z NFZ-em, natomiast generalnie była to przychodnia prywatna, więc miałem też możliwość dorobienia trochę na stażu, prawda, do tej stażowej, niewielkiej pensji.

Niewielkiej, ale ciągle rosnącej pensji.

Tak, do tego zasiłku.

Tak, tak, tak. Okej, a jakimi w ogóle dziedzinami stomatologii się zajmujesz, bo z tego co widziałem, to chyba każdą?

No w zasadzie tak. Implantologią się nie zajmuję.

Ja też nie.

A tak poza tym no to staram się pacjentów obsługiwać kompleksowo. Ja generalnie, jak no pracuję w Białej Podlaskiej, natomiast mieszkam pod Warszawą, więc mam ten swój gabinet oddalony od miejsca zamieszkania o 150 kilometrów.

No to jest trochę.

Tak, tak. Tam pracuję w Białej Podlaskiej przez 2 dni w tygodniu, więc no tak się staram też zorganizować jakoś tą moją pracę, żeby w tym czasie, kiedy jestem w gabinecie, żeby zrobić po prostu jak najwięcej. Natomiast no generalnie zaczęło się od tego może, że… no może jeszcze nie powiedziałem tam o tych początkach, że tam staż, prawda, w przychodni 24-godzinnej, potem oczywiście…

Ale wróciłeś później na system 8-godzinny pracy? Czy tam bardziej dla dentystów jest typowy 10-godzinny.

Tak, nie, ja tam przez 24 godziny nie siedziałem, prawda, tylko to sama przychodnia pracowała przez 24 godziny.

Czyli tacy stażysta-friendly przychodnia.

Tak, tak.

Że nie musiałeś 24 godziny tam zasuwać.

Jak najbardziej tak. Tak, że no później pracowałem w różnych tam, no to mniejszych, większych gabinetach, a to w sieciówkach i w 2014 nadarzyła się taka okazja, żeby otworzyć własny gabinet. No i z tej okazji skorzystałem. W zasadzie zaczęło się od tego, że dyrektor szpitala w Białej Podlaskiej ówczesny, Dariusz Oleński.

Pozdrawiamy.

Pozdrawiam serdecznie, wspaniały człowiek, naprawdę. W zasadzie no dzięki niemu szpital w Białej Podlaskiej jest jednym z niewielu w Polsce, które nie tylko nie mają długów, ale nawet na siebie zarabiają i się rozwijają. Tak, że zrobił tam naprawdę świetną robotę. No i jednym z pomysłów dyrektora było to, żeby tam w szpitalu zapewnić pacjentom niepełnosprawnym, których jest dużo w okolicy, opiekę stomatologiczną. W Białej Podlaskiej, tam pod Białą jest ośrodek właśnie dla osób z różnymi niepełnosprawnościami, w samej Białej jest ośrodek dla dzieci z autyzmem. Tak, że zawsze te osoby miały problem z opieką stomatologiczną dlatego, że na leczenie zębów musiały jeździć albo gdzieś do Warszawy, do Lublina, do Białegostoku, a zawsze jest to no duża wyprawa.

Tak, zwłaszcza właśnie dla osób, które no nie mają też takich warunków, nie są tak mobilne, nie?

Tak, to nawet nie… zwykle są to osoby, które wymagają stałej 24-godzinnej opieki. To nie jest tak, że tam prawda, ktoś przyjedzie na wózku wyleczyć zęby, tylko są to osoby z różnymi prawda porażeniami, z którymi często nie ma kontaktu. Tak, że takie bardzo no trudna jest opieka nad nimi. No, dlatego pojawił się taki pomysł, żeby zapewnić im opiekę na miejscu i tak się zaczęło, że powstał ten gabinet w szpitalu właśnie po to, aby osobom niepełnosprawnym zapewnić opiekę stomatologiczną. No, ale poza… robimy te zabiegi w znieczuleniu ogólnym raz w tygodniu, natomiast pozostały czas, prawda, gabinet pozostaje wolny do jakiejkolwiek innej pracy, która jest potrzebna, którą można wykonywać, więc no w tym czasie, prawda, robię tam sobie wszystko inne. Tak, że robię i stomatologię zachowawczą, i endodoncję pod mikroskopem, i protetykę taką minimalnie inwazyjną powiedzmy też pod tym mikroskopem. No i tak od jakichś 4 lat, także zająłem się stomatologią cyfrową.

Szeroko pojętą.

No tak, szeroko pojętą i staram się promować właśnie te rozwiązania cyfrowe dlatego, że w moim przypadku widzę dużo zalet właśnie pod względem tego, że no pozwala to bardzo usprawnić pracę przy fotelu. Wiadomo, że wymaga to trochę więcej może przygotowania poza gabinetem, natomiast jak już się wchodzi do gabinetu i ma się przygotowane wszystko na dany dzień powiedzmy, no to wtedy można w ciągu fotelogodziny zrobić dużo więcej niż zrobiłoby się normalnie.

Czyli głównie właśnie z myślą o wydajności w tą cyfrową stomatologię wszedłeś?

Tak, tak, tak. No z jednej strony po to, że właśnie w gabinecie nie przebywam długo, więc aby zrobić jak najwięcej, a też no jestem dość wysoki i bardzo szybko zacząłem mieć problemy z kręgosłupem, jak zbyt długo siedziałem przy fotelu.

No jasne, jasne, ciężko znaleźć tą ergonomiczną pozycję mimo, że są książki o tym, ale w praktyce wiemy, jak jest.

Tak. Nawet i praca przy mikroskopie, i to… no, trochę pomaga, ale do pewnego czasu, prawda? Do pewnego stopnia.

Cudów nie ma.

Tak jest.

Okej, no to może tak szybko przejdźmy w takim razie do sprzętu, z którego korzystasz w ramach tej stomatologii cyfrowej. Oczywiście mikroskop i tak dalej, to wiadomo, że jest w ciągłym użyciu, dźwignie pewnie i różne tam nakładacze, ale co takiego właśnie ze strony tej stomatologii cyfrowej?

Znaczy, ja tak zacząłem swoją przygodę ze stomatologią cyfrową od skanera do modeli gipsowych.

Takiego laboratoryjnego?

Tak, od skanera laboratoryjnego.

Jak ci się to sprawdzało?

Mianowicie to był skaner Shining DSX i bardzo fajnie mi się sprawdzał i sprawdza do tej pory ten skaner. Na początek, jeżeli ktoś się zastanawia, od czego zacząć, to bardzo polecam ten sprzęt dlatego, że jest prosty w obsłudze, tak naprawdę w tej początkowej fazie obsługa takiego skanera zajmuje mniej czasu niż skaner wewnątrzustny, którego operowaniem trzeba się nauczyć, tak złapać taką koordynację ręki i oka. Natomiast skaner do modeli działa tak, że się wsadza model, klika skanuj i tyle, prawda?

Tak, tak, tak, dlatego to na podstawie wycisku, na podstawie modelu gipsowego, nie?

Tak, taki skaner może skanować i modele gipsowe, i wyciski, jeżeli są odpowiednio zrobione, tak, że na początek jest to bardzo fajna sprawa i kosztuje też wielokrotnie mniej niż skaner wewnątrzustny, bo tam nowy model takiego skanera 20-kilka tysięcy. W momencie, gdy no skanery wewnątrzustne zaczynają się od chyba 60 wzwyż.

No, teraz chyba już można właśnie gdzieś tam Medita dostać w okolicach tych pieniędzy, czyli powiedzmy trzykrotnie więcej.

Tak, natomiast no skaner do modeli ma no taką zaletę, że no po prostu wkłada się do niego model i model jest zeskanowany precyzyjnie. Nie jest wynik skanowania uzależniony od tego, w jaki sposób ułożymy końcówkę, tak jak w skanerze wewnątrzustnym albo w jakiej kolejności będziemy skanować poszczególne zęby, tylko do takich prac pełnołukowych, no ma bardzo dobrą dokładność, jest takim można powiedzieć idiotoodporny. Skanery wewnątrzustne też są już na tyle dokładne, że można robić na nich prace pełnołukowe, natomiast jest wiele szczegółów takich właśnie jak kolejność skanowania, które mogą wpływać na tę dokładność.

A to ciekawe, mógłbyś rozwinąć trochę temat tej kolejności skanowania? Albo może zacznijmy najpierw od tego, jakiego skanera teraz używasz? Wiem, że był ten laboratoryjny i powiemy sobie więcej o tej metodzie.

Tak, laboratoryjnego nadal używam, głównie do skanowania modeli ortodontycznych. Gdzieś tam pacjentów przed i po leczeniu. Teraz używam Medita I500 właśnie wspomnianego wcześniej. No jest to bardzo fajny skaner, jego największą zaletą w porównaniu do innych jest to, że nie wymaga żadnych dodatkowych prawda, rocznych licencji, opłat, kredytów czy jakichś takich dziwnych rzeczy, tylko po prostu jest i się skanuje. Aczkolwiek Medit wysłał jakiś czas temu takie powiadomienie do wszystkich użytkowników, że planują od roku, już nie pamiętam, którego, 2028 wprowadzić jakieś opłaty, już nie pamiętam dokładnie za co, prawdopodobnie za przestrzeń dyskową, którą się zużywa wysyłając do nich skany na chmurę.

Aha, czyli de facto trochę za chmurę.

Tak, tak.

Będziemy płacić, za przechowywanie, tak jak w sumie w wielu innych systemach.

Tak, no ten mail przyszedł do mnie już jakiś czas temu, więc nie pamiętam dokładnie tak, żeby wszystkich poinformować, skąd te opłaty Medit ma naliczać, ale za kilka lat, przysłali, poinformowali bardzo uczciwie, że mają takie plany.

Że może coś takiego być.

Tak, tak.

Okej, a jeszcze wracając do tej kolejności skanowania?

To wiele zależy też od samego skanera. W przypadku Medita, skanowanie, żeby było jak najbardziej dokładne, to musi wyglądać tak, że najpierw łapiemy z grubsza prawą i lewą stronę pacjenta tak, żeby złapać taki powiedzmy szkielet naszego skanu, a później dopiero doskanowujemy szczegóły. Jeżeli zacznie się skanować od razu, od samego początku tak, żeby złapać jak najwięcej szczegółów…

Każdy, w sensie, że wszystkie powierzchnie naraz, tak?

Tak, tak, tak, to wtedy skaner może zgubić gdzieś tą dokładność i wymiar w zakresie pełnego łuku.

O, to ciekawe.

Zresztą w trakcie skanowania na ekranie pojawiają się zawsze podpowiedzi, w jakiej kolejności trzeba skanować, więc to też nie jest tak, że trzeba pamiętać o jakichś tam niuansach, tylko skaner podpowiada, w jaki sposób to skanowanie przeprowadzić, żeby było jak najbardziej dokładnie, więc nie stanowi to jakiegoś wielkiego problemu.

No i co dalej, jak już masz ten model zeskanowany, czy skanerem tym Shiningiem czy Meditem, to co dalej się dzieje? Czego później używasz?

No później w zależności od tego, co tam planuję u pacjenta, to najpewniej przychodzi projektowanie, opracowywanie planu leczenia na komputerze. Być może zrobienie cyfrowego Axapu, który później drukuję na drukarce 3D. I ja używam drukarki 3D o nazwie Frozen Shuffle. Jest to jeden z takich pierwszych modeli marki Frozen, więc po to, żeby nie był przestarzały, to jeszcze go w międzyczasie trochę ulepszyłem o lepszą lampę do naświetlania o nazwie ParaLED 2.0, no i założyłem lepszą folię, tak zwaną folię Nonfep od firmy Epax, która też w jakiś sposób usprawnia to drukowanie, bo żywica tak bardzo się do niej nie przykleja. Więc tak, to jest moja drukarka taka do drukowania na co dzień, nie drukuję jakoś modeli tak bardzo hurtowo, tak, że do potrzeb jednostanowiskowego gabinetu jest to w zupełności wystarczające.

A pamiętasz może, ile mniej więcej trzeba wyłożyć za takiego Phrozena Shuffle?

Pamiętam, że ja za niego zapłaciłem jakieś 2 albo 3 lata temu około 3600 złotych. Z tym, że ja go sprowadzałem bezpośrednio od producenta z Tajwanu. Natomiast gdybym miał kupować jakąś drukarkę dzisiaj, to prawdopodobnie byłby to także Phrozen, z tym, że Phrozen Sonic, który no kosztuje obecnie już nawet dużo taniej niż ten mój, niż wtedy mój Phrozen Shuffle, bo kosztuje jakieś 1700 złotych. Jest drukarką bardzo szybką, można na nim wydrukować modele, jeśli drukujemy na płasko, no to faktycznie w 20 minut, pół godziny. No jest to naprawdę świetna drukarka i pod względem współczynnika cena-jakość, bardzo się opłaca. Aczkolwiek nie wiem, czy już wyszła ta drukarka czy jest dopiero zapowiedziana, ale szykuje się taka o nazwie Enicubic MonoX, która też ma mieć podobne parametry może jak ten Frozen Sonic, a nie wiem, czy nie większy wyświetlacz nawet i czy nie większą dokładność, być może wyświetlacz 4K. Tak, że jeżeli ktoś się zastanawia nad kupnem drukarki, to poszukajcie informacji, czy przypadkiem ten Enicubic MonoX nie jest już dostępny, bo też może być to dobra oferta.

Wydaje mi się właśnie, że jest, a ja jeszcze tym, co nas słuchają nie ułatwię wyboru, bo Phrozen tak samo wypuszcza Sonica Mini 4K, też z monochromatycznym wyświetlaczem, więc tutaj myślę, że będzie też ciekawa opcja i myślę, że już niektórzy mogli już tego Sonica Mini dostać i może już testują. Pewnie coś tam się niedługo pojawi, bo to tylko można na razie kupić z oficjalnej dystrybucji właśnie, bezpośrednio od producenta, ale już tam ludzie widziałem na grupach różnych Facebookowych testują.

Tak, no te drukarki nowe, które teraz wypuszczają z wyświetlaczami monochromatycznymi dają tyle, że drukarka dzięki temu może być dużo tańsza i te wyświetlacze monochromatyczne mają dużo większą trwałość. Tak, że ja tylko czekam, aż w moim Phrozenie padnie wyświetlacz i będę pewnie zmieniał na nową.

Dobra, okej, to mamy tutaj tą sekcję sprzętową praktycznie zamkniętą. Chyba, że jeszcze byś chciał coś dodać w tym temacie?

Jeśli chodzi o sprzęty to w zasadzie do uprawiania cyfrowej stomatologii więcej nie trzeba. Powiedzmy tak, żeby to robić w domowych warunkach, jednostanowiskowego gabinetu. Tak, że skaner, komputer i drukarka to jest bardzo dobry zestaw do tego, żeby zacząć robić jakieś ciekawe rzeczy.

No i właśnie, jeszcze oprócz tego dobry komputer, no i niestety to oprogramowanie, stety-niestety. Ale dobrze właśnie, że rozmawiam dzisiaj z tobą i już przechodząc do oprogramowania, niektórzy mówią, że jesteś mistrzem Meshmixera i podobno nie wzięło się to znikąd. To może opowiesz w ogóle, co to jest ten Meshmixer?

No słyszałem takie określenie, myślę, że wzięło się to pewnie stąd, że jako jeden z pierwszych zacząłem używać Meshmixera do celów stomatologicznych. Jakoś tak równorzędnie z Michałem Jóźwiakiem rozwijaliśmy, odkrywaliśmy tajniki właśnie, możliwości wykorzystania Meshmixera do celów stomatologicznych. No i tak się złożyło, że już kilka lat pracuję w stomatologii cyfrowej i nadal Meshmixer jest królem oprogramowania dla mnie osobiście. No, Meshmixer ma bardzo wiele zalet. Jest to generalnie oprogramowanie niestomatologiczne. Jest to oprogramowanie po prostu do grafiki 3D, które można wykorzystać także do celów stomatologicznych. No i jedną z największych zalet, o ile nie największą jest to, że jest darmowy w przeciwieństwie do innych, do programów profesjonalnych, które kosztują tam po kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych, a często i wymagają też dodatkowych jeszcze licencji co roku. Nie twierdzę, że Meshmixer może w 100% zastąpić programy profesjonalne, natomiast na start, tak, żeby wejść w stomatologię cyfrową i zacząć, jest to bardzo dobra opcja, żeby nie mnożyć kosztów, tylko po prostu zacząć coś robić. Poza tym Meshmixer jest o tyle fajny, że ma przejrzysty interfejs. Wydaje się, że ma mało funkcji, natomiast te funkcje są wystarczające do tego, aby zrobić wszystko, co jest potrzebne w stomatologii tak naprawdę. Więc nie ma tam miliona przycisków, jakichś pokrętełek, przełączników, których trzeba szukać i które trzeba pamiętać, tylko używa się tam 3-4 funkcji na krzyż, którymi wszystko można zrobić, więc dzięki temu można się tej obsługi szybko nauczyć i ta obsługa jest wygodna, bo do wszystkiego są skróty klawiszowe. No i ma też stosunkowo niewielkie wymagani sprzętowe, też w porównaniu do Exocada dajmy na to albo Dental Systemu od 3Shape’a, które wymagają komputera tam, Alienware’a jakiegoś też za 15 czy 20 tysięcy, to Meshmixer może chodzić na takim zwykłym prawda laptopie za jakieś 3-4 tysiące złotych i też może sobie radzić zupełnie nieźle. Tak, że jako oprogramowanie na początek to bardzo polecam, u mnie ten początek już się wydłużył do kilku lat i nadal jakoś nie widzę potrzeby zmian.

Bo jakby do wszystkich zastosowań, no to Meshmixer myślę, że też się nie nada, ale na pewno do wielu, mógłbyś wymienić chociaż parę, do czego go stosujesz? Chyba, że do wszystkiego.

Ja przede wszystkim używam do cyfrowych Waxupów i do planowania leczenia. Natomiast no wiadomo, że są inne, lepsze programy do niektórych rzeczy, tak jak na przykład szablony chirurgiczne można zrobić w Meshmixerze, natomiast wygodniej się to robi w programie Blue Sky Plan. Tu, jeśli chodzi o Blue Sky’a to mogę zdecydowanie polecić Zbyszka Orzechowskiego i jego szkolenia z szablonów chirurgicznych robionych właśnie w programie Blue Sky Plan. Zbyszek poza tym, że świetnie zna sam program, to przede wszystkim jest chirurgiem implantologiem praktykiem i poza uczeniem robienia szablonów w komputerze, udziela także wielu cennych wskazówek praktycznych, jak szablony wykorzystać już przy samym zabiegu i jakie problemy mogą się zdarzyć w trakcie. Bo samo zrobienie, wydrukowanie szablonu to jeszcze nie wszystko, no jeszcze sztuką jest wykorzystanie szablonu odpowiednio w trakcie samego zabiegu tak, żeby uniknąć błędów i jakichś nieprzewidzianych sytuacji już przy pacjencie. Tak, że polecam zdecydowanie stronę Szablonautów na Facebooku i szkolenia Zbyszka, które robi stacjonarnie i także online. Natomiast no poza Waxupami, co jeszcze? Drobne korekty ortodontyczne też robię w Meshmixerze. W zasadzie no wszystkie takie prace, które opierają się o Waxup, czyli na przykład Mockup w postaci tak zwanego shellu, czyli bezpośrednio drukowany, nakładany pacjentowi na zęby. Też robię to w Meshmixerze.

To ja pomogę, jeszcze robisz deprogramatory w Meshmixerze.

Nie, deprogramatorów w Meshmixerze nie robię, aczkolwiek też robi się je łatwo i szybko, jeśli ktoś miałby ochotę drukować sobie deprogramatory, to jak najbardziej. Można robić… co można robić? Protezę można nawet zaprojektować szkieletową, jeżeli by ją się wydrukowało z żywicy spalanej w całości, a takie żywice są dostępne, to też technicy dentystyczni mogliby sobie projektować protezę, drukować szkielet żywicy i tą żywicy później przelać na metal. Tak, że to wszystko jest do zrobienia w Meshmixerze jak najbardziej.

Czyli dobra, czyli mamy Meshmixer i rozumiem, że z tego Blue Sky Plana też korzystasz?

Tak, Blue Sky Plan, z Blue Sky’a nie korzystam może aż tak dużo dlatego, że nie wszczepiam implantów i nie robię dużej chirurgii, więc nie mam takich potrzeb. Natomiast też możliwości Blue Sky’a z każdą aktualizacją są coraz większe. Po ostatniej aktualizacji można projektować korony i mosty. Jeszcze się w te funkcje nie zagłębiałem, bo korony i jakieś takie niezbyt rozległe mosty to też projektuję sam w Meshmixerze, i też pasują po prostu świetnie. Więc no nie mam aktualnie potrzeby przechodzenia na inny program. Jeśli chodzi o większe prace, no to już korzystam oczywiście z pomocy technika, bo też nie mam aż tyle czasu, żeby siedzieć nad każdą jakąś tam pracą, też i od strony tej bardzo technicznej. Natomiast no w Blue Sky’u można także zaprojektować leczenie ortodontyczne nakładkami typu Invisiline, tak, że ten program też ma duże możliwości i wykorzystywałem parę razy właśnie do takich, do leczenia nakładkowego, jeśli te przesunięcia zębów były poważniejsze. Natomiast głównie leczenie nakładkowe stosuję do mniejszych przesunięć, więc wtedy robię sobie to w Meshmixerze też.

No dobra, a jeszcze dla kogoś, kto chce wejść dopiero w tą cyfrową technologię, co jeszcze oprócz wiadomo, kosztów sprzętowych, wiadomo zakup sprzętu tutaj już mówiliśmy, kilkadziesiąt tysięcy by wyszedł. Jakie jeszcze takie niedogodności mogą być z tym związane? Oprócz wiadomo, takiej obsługi komputera.

W zasadzie to trudno powiedzieć, no bo obsługa komputera jest tu poza obsługą sprzętu chyba największym ograniczeniem.

Czyli tak naprawdę nie ma żadnych przeszkód, żeby takie… każdy sobie z tym poradzi, o może tak?

Czy każdy sobie z tym poradzi to trudno powiedzieć. Na pewno producenci i oprogramowania, i sprzętu starają się, żeby obsługa dla nas była jak najprostsza i jak najbardziej, powiedzmy, idiotoodporna, żeby było jak najmniej miejsca na błędy. Więc myślę, że z czasem, jak te oprogramowania będą się rozwijać, to na pewno nawet osoby bez dużego doświadczenia w komputerach będą potrafiły taki sprzęt obsłużyć.

A powiedz, co byś chciał wiedzieć na początku swojej kariery właśnie jako dentysta albo jako przedsiębiorca, co wiesz już teraz i chciałbyś temu sobie na początku kariery to powiedzieć? Co by to mogło być? Jakaś taka rada.

Jakaś taka rada, tak? W zasadzie to…

Na czymś się skupić bardziej?

Wszystko chciałbym wiedzieć, co… wiesz, co? Trudno powiedzieć, no ja tak naprawdę… każdy jest trochę inną osobowością i każdy powinien znaleźć jakąś swoją drogę. Tak naprawdę na pewno trzeba się uczyć jak najwięcej i szukać, starać się nie zostawać w tyle. No, ale też może i bez jakiejś wielkiej przesady. Wiem, że są ważniejsze rzeczy niż tylko zęby, więc mimo, że na Facebooku czy jakichś tam innych platformach oglądamy piękne prace naszych kolegów, to nie powinniśmy myślę, popadać w jakieś kompleksy z tego powodu, tylko po prostu robić swoje.

A czy jest coś takiego, ostatnio właśnie pytałem Adama Nowickiego o swoją, o jakąś jego taką porażkę i tutaj troszkę chciałbym zmienić narrację, może nie porażkę, ale coś, co ci po prostu nie wyszło, a z czego wyniosłeś ważną lekcję?

No jeśli chodzi o porażki to generalnie 2020 rok jest rokiem porażek. No może nie porażek, ale powikłań, bo jakoś tak w tym roku wyjątkowo sporo powikłań mi się zdarza. Z każdego powikłania staramy się wyciągnąć dla siebie jakąś lekcję, aby więcej jakichś błędów nie popełniać albo zwracać uwagę na rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałem albo nie pamiętałem, albo nie zwracałem aż tak dużej uwagi. To no nie miałem jakiejś takiej wielkiej tragedii, która by totalnie zmieniła moje całe…

Całe szczęście.

Tak, całe szczęście, tfu, tfu. Która by zmieniłaby moje podejście gdzieś tam do pracy czy czegokolwiek. Natomiast no staram się na pewno być uważny i każde jakieś takie powikłanie, każdy błąd jest lekcją pokory, z której staram się wyciągać lekcje.

Bardzo mądre słowa. A co jakby najbardziej pomogło ci w swojej karierze zawodowej? Czy jakiś konkretny sprzęt czy może właśnie Meshmixer?

Najbardziej myślę, że pomogło mi prowadzenie własnego gabinetu, bo jest to jednak taka szkoła życia, gdzie już nikt nie pomoże, trzeba sobie radzić samemu i jest się zdanym na siebie. Na pewno bardzo mi pomaga żona, która jest bardzo wyrozumiała, no do mojego siedzenia przed Meshmixerem, powiedzmy. Tak, że bardzo jej dziękuję, że umożliwia mi ten mój rozwój, powiedzmy. A już tak stricte zawodowo to szkolenie u Jacka Głębokiego na pewno otworzyło przede mną kompletnie nowe wrota do stomatologii, bo tak jak wcześniej, no ta moja stomatologia była taka trochę po omacku albo wyjdzie, albo nie wyjdzie. No to po szkoleniu z okluzji nagle po prostu zyskałem dużo większą pewność siebie, bo już wiedziałem, na co zwracać uwagę, czego oczekiwać, jak musi być wszystko poukładane tak, żeby działało. Tak, że polecam wszystkim szkolenie z okluzji, bo dla mnie był to krok milowy w tym, aby leczyć moich pacjentów kompleksowo. Myślę, że sporo też pomogło uczestnictwo w takiej też grupie powiedzmy zawodowej o nazwie Dento-praktyk. Jest to taka grupa, która no bardzo się wspierała, forum internetowe i raz do roku spotykamy się wszyscy na takim zjeździe, gdzie dzielimy się wszyscy swoimi doświadczeniami. Poznałem tam bardzo wielu świetnych ludzi, świetnych specjalistów, zaczynając od Aleksandra Maja, który wprowadził mnie w ogóle w tą grupę, przez Henia Sienkiewicza, śp. Artura Bobreckiego, Romana Bąkowicza, no naprawdę nie sposób wszystkich wymienić i każdemu polecam takie, kontakt z osobami z naszego zawodu, którzy no są po prostu dobrzy w swoich dziedzinach. Bo to też popycha, popchnęło mocno mnie samego do jeszcze większego rozwoju.

Czyli właśnie inspirująca taka grupa, nie chcę powiedzieć mentorów, bardziej takich może bardziej doświadczonych kolegów, coś takiego?

Tak i najlepsze jest to, że w tej grupie wydawałoby się, ludzi, którzy osiągnęli w stomatologii wszystko, no to że będą tacy bardzo jacyś tam zadufani w sobie i tak dalej, że co to nie ja. Natomiast każda z tych osób jest tak niezwykle życzliwa i pomocna, że niejednokrotnie, jak się zada jakieś pytanie na Facebooku, można się spotkać od razu z jakimś hejtem, natomiast tam wydawałoby się od ludzi, którzy wszystko wiedzą, to naprawdę to ich podejście jest widać, że zupełnie inne, mimo ich naprawdę wielkich osiągnięć, to nadal mają w sobie dużo życzliwości i pokory, i są bardzo pomocni, myślę, dla każdego.

A właśnie jak oceniasz na przykład wpływ takich grup na Facebooku, szczególnie dla młodych lekarzy? Wiem po sobie, że nie zawsze do końca działa to powiedzmy motywująco, się przegląda te wszystkie idealne case’y i później patrzy się na te swoje dokonania, zwłaszcza z samego początku, no i nie wiem, czy do końca to jest dobre źródło motywacji.

No, jako źródło motywacji to prawdopodobnie jest dobrym źródłem motywacji, ale na pewno nie powinno być źródłem zdobywania wiedzy albo czerpania jakichś nie wiem, poczucia własnej wartości albo niedowartościowania. Wiadomo, że każdy pokazuje tylko to, co mu się pięknie udało. Ja sam, tak jak mówię wam, w tym roku wyjątkowo dużo powikłań, nie mam ochoty ich pokazywać.

Czyli będzie mało postów na Facebooku.

Tak, że trzeba podchodzić z dużym dystansem do tego, co ludzie pokazują i piszą. Wiadomo, że no Facebook to nie życie.

No, to też zabrzmiało głęboko, ale poruszyłeś też ważny temat, że Facebook to nie jest jakby kopalnia wiedzy. Powiedz w takim razie, gdzie ty zdobywasz wiedzę, żeby cały czas być na bieżąco? Wiadomo, że tutaj postęp w stomatologii to się odbywa bardzo, bardzo szybko i czasem ciężko za tym nadążyć.

No tak na bieżąco, powiedzmy, no to chyba tak jak każdy, przeglądam te Facebooki, czytam Endolistę, żeby być tak powiedzmy na czasie, natomiast jeśli już chciałbym się czegoś nauczyć, no to korzystam ze szkoleń stacjonarnych. Z tym, że też staram się jeździć na szkolenia nie tak, powiedzmy, na rym pał, że coś mi się spodoba, coś mnie zainteresuje to jadę na szkolenie, tylko staram się najpierw samemu zdobyć jak najwięcej informacji na dany temat i zacząć robić nawet to, z czego chciałbym się szkolić. I dopiero już z pewnymi doświadczeniami pojechać na szkolenie po to, aby nie łykać wszystkiego bezkrytycznie, tylko mieć jakiś punkt odniesienia, żeby móc zadać też właściwe pytania prowadzącemu, jak takie bardziej praktyczne, prawda, z czym na co dzień, w przypadku jakichś nowych procedur, których się uczę, z którymi mam problemy. Natomiast no takie szkolenia twarzą w twarz klasyczne, no to nadal uważam za złoty standard nauki czegokolwiek. Poza tym, no tak w miarę systematycznie staram się przynajmniej tak raz na pół roku, może jak jestem bardziej zajęty to raz na rok, robić przegląd prasy. W Warszawie jest biblioteka uniwersytecka, tak, że sobie jeżdżę do tej biblioteki i przeglądam wszystkie czasopisma stomatologiczne jak leci, jedno po drugim i szukam jakichś ciekawych rzeczy. Taka w zasadzie coś, co mnie samego zaskoczyło to, że spośród czasopism stomatologicznych najbardziej wartościowym albo jednym z bardziej wartościowych okazał się „Nowoczesny technik dentystyczny”, gdzie jakby czasopismo jest tak o 10 lat jakby do przodu od czasopism dla lekarzy, prawda? Są tam różne i nowinki, i też fajne przypadki pokazane, i fajne zdjęcia. Tak, że każdemu polecam, każdemu lekarzowi polecam czasopismo dla techników, bo można się z niego tak naprawdę więcej dowiedzieć niejednokrotnie niż z gazet dla lekarzy. Poza tym co? No też książki czytam, staram się czytać wszystko, co mi wpadnie w ręce z książek stomatologicznych. Tak teraz już może trochę mniej, bo sporo przeczytałem, natomiast wcześniej jeszcze chciałem się nauczyć tego kompleksowego leczenia pacjentów, to też może to być wskazówka jakaś dla młodszych kolegów. I jest taka instytucja, która się nazywa „Główna biblioteka lekarska” i w tej „Głównej bibliotece lekarskiej” są wszystkie książki stomatologiczne, jakie sobie wymyślicie. Jeśli chcielibyście jakąś przeczytać, to tam ją dostaniecie, można wypożyczyć na miesiąc, przedłużyć na kolejny miesiąc i przez te 2 miesiące spokojnie każdą pozycję da się przerobić, tak, że ja w ten sposób przerobiłem chyba całą bibliotekę.

Myślę, że też sporo zaoszczędziłeś. Wiem, że jest taka instytucja jak biblioteka, ale nie wiedziałem, że jest akurat, gdzie będą dostępne tak szeroko książki specjalistyczne.

Tak, w wielu miastach mają oddziały, nawet w Białej Podlaskiej niedawno się otworzył taki oddział. Tak, że polecam każdemu, żeby sprawdzić, czy w ich mieście przypadkiem nie ma takiej instytucji i naprawdę, polecam korzystanie, bo no można się dzięki temu też dużo nauczyć.

A jeszcze wracając do tej takiej sfery biznesowej, wspominałeś, że prowadzisz jednoosobowy gabinet. Czy może planujesz jakąś ekspansję? Jakby, coraz więcej powstaje, o może tak, mniejszy jest trend tych gabinetów jednostanowiskowych, raczej wszyscy teraz stawiają na 2 i więcej, 3.

No ja na ten moment nie planuję jakichś większych ruchów odnośnie inwestycji w gabinety. Warszawa jest trudnym rynkiem, jeśli chodzi o stomatologię. Gabinety są na każdym rogu, na każdej ulicy, niejednokrotnie na jednej ulicy jest ich po kilka, w bloku, w którym kiedyś mieszkałem, były 2 gabinety, w bloku obok był jeszcze jeden, a w następnym bloku kolejne 2, tak, że jest to bardzo trudny rynek, żeby się wybić. Więc póki co, zostaję przy tym, co mam. Natomiast raczej skupiam się na współpracy z innymi. Jakiś czas temu z Rafałem Brandtem, którego też serdecznie pozdrawiam, Rafał jest znakomitym specjalistą ortodontą, myślę, że jednym z lepszych w tym kraju i pracujemy nad takim projektem, nad ulepszeniem w zasadzie workflow z aparatami typu Benefit, aby założenie takiego aparatu nie trwało, tak jak do tej pory, 3-4 wizyty, tylko żeby na jednej wizycie można było taki aparat założyć. Więc no jest to duże usprawnienie dla tych, którzy korzystają z takich aparatów. Oczywiście wszystko wspomagane cyfrowo, tak, że już niedługo mam nadzieję, że będziemy mogli pokazać jakieś fajne efekty.

Tak. Dla tych, co nie wiedzą, to są takie aparaty oparte o mikroimplanty, miniśruby…

Tak, tak, to aparaty do dystalizacji albo do mezializacji, do robienia dużych przesunięć.

Do dystalizacji głównie trzonowców, takich trudnych ortodontycznie ruchów. Czyli to jest… a miałem zapytać jeszcze o właśnie jakiś większy projekt, to trochę wyprzedziłeś moje pytanie, okej. I już w sumie tak trochę zmierzając do końca, powiedz, jakie masz plany na przyszłość? Takie może bardziej takie krótkoterminowe.

Z planów krótkoterminowych to oczekuję drugiego syna.

A, gratulacje, gratulacje.

Tak, że no, ale może nie będziemy się nad tym tematem rozwodzić, bo wiadomo, że cudze dzieci nikogo nie interesują. Natomiast od pewnego czasu też prowadzę szkolenia właśnie ze stomatologii cyfrowej z Meshmixera, czyli no o tym powiedzmy, jak zacząć i nie zbankrutować. Najbliższe szkolenie odbędzie się już w przyszłym tygodniu, 11 października. Nie wiem, kiedy podcast wyjdzie, czy jeszcze przed czy po?

O, to już chyba będzie po, po szkoleniu. A może wiesz, kiedy będzie kolejne jeszcze, czy jeszcze nie ma?

A kolejne będzie zdaje się 24 października, to z 11 będzie organizowane przez Nową Stomę, a 24 przez Esdent. Tak, że jeśli ktoś chciałby zacząć, poznać, czym jest stomatologia cyfrowa, co można dzięki temu uzyskać, zrobić, to serdecznie zapraszam. Na tym właśnie szkoleniu organizowanym przez Nową Stomę uczymy się robienia pełnych rekonstrukcji zwarcia w Meshmixerze, Waxupów takich pełnołukowych, wszystko w koncepcji okluzji według Koysa. Natomiast szkolenie z Esdentu to są takie mniejsze prace, powiedzmy, nakłady po leczeniu endodontycznym albo na zęby kompromisowe strukturalnie korony, shelle, jakieś właśnie szablony do gingiwektomii, osteoktomii, trochę flow injection. Tak, że jest takie bardziej, rzeczy drobniejsze, ale więcej tych drobnych rzeczy.

Takie, ABC.

Tak, takie ABC podstawy, a właśnie już do takich pełnych rekonstrukcji zwarcia to Nowa Stoma.

Czyli rozumiem, że dla tych bardziej początkujących polecasz ten kurs, który robisz we współpracy z Esdentem, a dla tych bardziej zaawansowanych, których interesują takie prace duże, to ten we współpracy z Nową Stomą.

Ja myślę, że obydwa szkolenia są takie bardzo od podstaw, więc w zależności od tego, czego kto by się chciał nauczyć, to niezależnie od tego, czy już coś próbował w stomatologii cyfrowej czy nie, to i jedno, i drugie szkolenie, na jednym i drugim szkoleniu myślę, że się odnajdzie i skorzysta. Zapraszam też na moją stronę na Facebooku o nazwie „Stomatologia cyfrowa, skaner wewnątrzustny, drukarka 3D”, na której w zakładce filmy można znaleźć ciekawe materiały i nauczyć się też podstaw Meshmixera.

O, a jeszcze tak wrócę do tych inlay, onlay, to też drukujesz czy tylko robisz projekt?

Nie, ja inlaye, onlaye robię w taki sposób, że robię projekt na komputerze w Meshu i drukuję model, taki częściowy model zębów pacjenta z nawoskowanym powiedzmy onlayem i na tym onlayu robię indeks silikonowy, za pomocą którego później przenoszę to do buzi.

Aha, w ten sposób.

Dzięki temu można, jeżeli się on-lay przygotuje wcześniej, to przy okazji leczenia endodontycznego wydłużając wizytę o 15-30 minut, można od razu zrobić docelową rekonstrukcję i nie rozkładać tego na kolejne jakieś tam 2 wizyty. Tak, że no jest to też kolejne usprawnienie takie czasowe.

Okej, no to z mojej strony wszystko, bardzo ci Michał dziękuję za twój czas.

Również dziękuję za zaproszenie i gratuluję pomysłu w ogóle prowadzenia podcastu, chyba no jest to w Polsce taki pierwszy pomysł na prowadzenie dentystycznego podcastu.

Chyba drugi. Chyba drugi, tylko wiem, że tam jest chyba tematyka głównie implantologiczno-chirurgiczna.

No w Stanach Howard Farran już chyba od dekady prowadzi swój podcast o zębach i ciągle ma, o czym gadać, tak, że życzę tobie, żeby…

Tak, tak i ciągle ma nowego gościa. Tam czasem ktoś wraca, ale… tam jest bodajże 1100 odcinków, dzisiaj chyba mi wyskoczył kolejny. Niekończąca się też historia z tym podcastem.

No życzę tobie, abyś też równie długo i równie interesująco prowadził swoje podcasty. I bardzo dziękuję za zaproszenie.

Z takimi gośćmi myślę, że nie będzie problemu. Fajnie, dzięki raz jeszcze.

Dzięki, do zobaczenia, do usłyszenia.

To był podcast „Dentysta nie tylko 3D”, w którym wraz z moimi gośćmi bierzemy pod lupę świat stomatologii, nie tylko cyfrowej. Jeśli podobała ci się ta audycja to koniecznie zasubskrybuj ten kanał i napisz recenzję w Apple Podcast, to bardzo nam pomoże. Do usłyszenia w kolejnym odcinku.